H. Lun Weinkellerei Cantina Vini,
Sandbichler Pinot Noir Riserva, 2008, apelacja: Südtirol Alto Adige DOC, kraj:
Włochy.
Wina z Górnej Adygi mają w sezonie narciarskim swoje 5 minut, niczym pluszowe czerwone serduszka w okolicach 14 lutego. Producent H. Lun trafił już kiedyś na blogowe szpalty ze swoim delikatnym Grauvernatsch i kulturystycznym Lagrein. Dzisiaj Górna Adyga rzuca wyzwanie samej Burgundii. Za uprawę pinot noir winiarze biorą się na różnych szerokościach geograficznych. Wielu z nich przekonuje się na własnej skórze o kapryśności tej odmiany. Te wszystkie nieudane próby z pinotem rozdmuchują tylko, i tak już duże, ego Burgundii. Jak poradzą sobie dziś z „rozkapryszonym dzieciakiem” dzielni górale z włosko austriackiego pogranicza?;
Wina z Górnej Adygi mają w sezonie narciarskim swoje 5 minut, niczym pluszowe czerwone serduszka w okolicach 14 lutego. Producent H. Lun trafił już kiedyś na blogowe szpalty ze swoim delikatnym Grauvernatsch i kulturystycznym Lagrein. Dzisiaj Górna Adyga rzuca wyzwanie samej Burgundii. Za uprawę pinot noir winiarze biorą się na różnych szerokościach geograficznych. Wielu z nich przekonuje się na własnej skórze o kapryśności tej odmiany. Te wszystkie nieudane próby z pinotem rozdmuchują tylko, i tak już duże, ego Burgundii. Jak poradzą sobie dziś z „rozkapryszonym dzieciakiem” dzielni górale z włosko austriackiego pogranicza?;
Wygląd: malinowy kolor z ciekawym blado brązowym
zakończeniem przy ściankach kieliszka;
Nos: pinot noir jest winem dla cierpliwych. Nie ma tu
żadnych odpustowych szaleństw, ani bezpardonowych ataków na nasze nozdrza.
Przeciwnicy zawsze mogą wyzwać pinota od nudziarza, ale nikt nie może zarzucić
mu braku subtelności. Wino pachniało delikatnie maliną, zmiażdżoną na dnie
kobiałki truskawką i starannie pociętym na zimę kominkowym drewnem;
Smak: Sandbichler Pinot Noir Riserva ładnie uwijał się
na całym podniebieniu, dbając niczym dobry gospodarz o każdego gościa. Wyczuwalny był smak czerwonych owoców. W ustach pozostawało wrażenie żucia mokrej
kory drzewnej. Na samym końcu czułem posmak mięty i dojrzałych czerwonych
jabłek.
Cena: 8,5 EUR. Picie pinot noir jest jak chodzenie do
opery zamiast na galę boksu. Próżno tu szukać prostych bodźców, ale nie znaczy
to przecież, że trzeba się od razu wynudzić. Sandbichler Pinot Noir Riserva ma
wiele cech dobrego burgunda, zachowując jednocześnie odrobinę „zakopiańskiego”
charakteru.
Wina z Górnej Adygi zasługują na dużo większą uwagę niż
wspomniane na początku wpisu, żyjące kilka tygodni w roku, pluszowe serduszka.
I chociaż o winach z Południowego Tyrolu znowu przypomniałem sobie w środku
sezonu narciarskiego, obiecuję tym razem tak szybko o nich nie zapomnieć.
Podczas nart, kilka tygodni wcześniej, piłem to wino, mając podobne odczucia. Jak na Pinota, wino było dość konkretne. Może o tym właśnie Pan pisze odnośnie "zakopiańskiego charakteru"? W dobie bokserskich win walących po nosie piąchą owoców i wanilii, takie smukłe i eleganckie wino zrobiło na mnie wrażenie. http://winnetoo.blogspot.com/2013/02/winnetoo-w-podrozy-iii-livigno-julia.html
OdpowiedzUsuń@winnetoo
OdpowiedzUsuńdziękuję za linka. Zawsze to fajnie przeczytać jak to samo wino odbiera inna osoba. Wygląda na to, że mamy podobne pozytywne odczucia, chociaż ja trafiłem Sandbichlera o rok starszego. Jest chyba rzeczywiście jakiś autentyzm w tych alpejskich winach.
H.Lun to ciekawy producent. Spróbujcie Panowie rieslinga w jego wykonaniu. Pozdr.JM
OdpowiedzUsuń@JM
OdpowiedzUsuńTo nie dość, że mają fajnego pinota, grauvernatsch, lagrein to jeszcze dobry riesling:-)