czwartek, 12 kwietnia 2012

Wino Lagrein z Alto Adige


Nienarciarskie wrażenia z Południowego Tyrolu

Cantina Vini H. Lun, Lagrein, 2009, apelacja: Südtirol Alto Adige DOC, szczep: Lagrein,  Włochy.
Odmiana Lagrein, poza nielicznymi wyjątkami potwierdzającymi regułę, występuje wyłącznie w Południowym Tyrolu i sąsiadującym z nim Trentino. Jej krzewy rosną przede wszystkim na aluwialnych i piaskowych glebach w szerokiej i płaskiej jak stół dolinie rzeki Adyga. Choć pod względem wielkości powierzchni upraw daleko Lagrein do królującej tu wśród czerwonych odmian Schiava (Vernatch), stanowi on niewątpliwie jedną z wizytówek regionu. Zyskał sobie nawet przydomek „alpejskiego Nebbiolo”, co we Włoszech należy odczytać jako największy z możliwych komplementów. Do otwarcia tej butelki zabierałem się kilka razy. Nawet raz wino pojechało w całkiem długą podróż, jednak i z tamtego wyjazdu wróciło nietknięte. Po ponad roku uciekania spod topora, wreszcie przyszła kryska na Lagrein;

Wygląd: intensywna głęboka barwa z taką ilością osadu w butelce, że sięgał niemal aż po etykietę;

Nos: wino pachniało wiśniami, świeżym bakłażanem i grzybami (choć ze względu na małą intensywność bliżej mu było do pieczarek niż rydzów). Im dłużej oddychało w karafce, tym bardziej ujawniał się aromat gorzkiej czekolady;

Smak: smakowało jak wdeptane w ziemię wiśnie. Długo rzeźbiło język przyjemną kwasowością i niezbyt ostrymi taninami. Na finiszu zaczepiało smakiem dojrzałych granatów;

Cena: 70 PLN. Bardzo solidne wino potwierdzające dobrą opinię zarówno odmiany, jak i całego regionu. Mam jednak ochotę zwrócić się do niego, jak nauczyciel do zdolnego ucznia, który z klasówki dostał 4 – „wiem, że stać cię na więcej”. 

Górna Adyga, nie tylko z powodu sławy Gewürztraminera, kojarzy mi się nieodzownie z Alzacją. Obydwa regiony, ze względu na uprawiane odmiany, uchodzą w swoich krajach za dość dziwaczne. Podobnie zresztą rzecz ma się z językiem, który jakkolwiek by go nie nazwać, nie przypomina włoskiego czy francuskiego. I właśnie dzięki tej odmienności stanowią nieoceniony wkład we włoskie i francuskie winiarstwo.

2 komentarze:

  1. proponuje spróbować lagreina od Andriano albo od Lagedera - jeszcze o poziom lepsze wg mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za wskazówki. Zaczynam poszukiwania!
    pozdrawiam,
    Piotr

    OdpowiedzUsuń