Caves St.
Martin, Prestige, bezrocznikowe, apelacja: Crémant de Luxembourg, odmiany:
Elbling, Pinot Blanc, Riesling, Auxerrois, kraj: Luksemburg.
Historia apelacji win musujących w Luksemburgu zaczęła się zaledwie 20 lat temu. Nabrała za to od razu wyjątkowego rozmachu i nie zwalnia do dziś. Luksemburczycy uczynili z Crémant wizytówkę swojego winiarstwa, opanowując przy tym trudną sztukę poprawy jakości bez podnoszenia cen. O wymaganych przez przepisy apelacji dziewięciu miesiącach fermentacji i dojrzewania w butelce prawie nikt już dziś nie pamięta. Tamtejsi winiarze nawet swoim podstawowym etykietom pozwalają dojrzewać co najmniej 1,5 roku. Caves St. Martin Prestige po 30 miesiącach spędzonych w butelce na osadzie, kolejne 13 lat odpoczywało w głęboko wykutych piwnicach na wysokim brzegu Mozeli. Za takie przyjemności w odległej o 160 km na zachód Szampanii wystawiają naprawdę słone rachunki;
Historia apelacji win musujących w Luksemburgu zaczęła się zaledwie 20 lat temu. Nabrała za to od razu wyjątkowego rozmachu i nie zwalnia do dziś. Luksemburczycy uczynili z Crémant wizytówkę swojego winiarstwa, opanowując przy tym trudną sztukę poprawy jakości bez podnoszenia cen. O wymaganych przez przepisy apelacji dziewięciu miesiącach fermentacji i dojrzewania w butelce prawie nikt już dziś nie pamięta. Tamtejsi winiarze nawet swoim podstawowym etykietom pozwalają dojrzewać co najmniej 1,5 roku. Caves St. Martin Prestige po 30 miesiącach spędzonych w butelce na osadzie, kolejne 13 lat odpoczywało w głęboko wykutych piwnicach na wysokim brzegu Mozeli. Za takie przyjemności w odległej o 160 km na zachód Szampanii wystawiają naprawdę słone rachunki;
Wygląd: głęboki złoty kolor
potwierdza, że wino jest w sile wieku. Bąbelki specjalnie nie szaleją, jakby zdążyły
się wyszumieć za młodu;
Nos: wino pachniało maślanymi
herbatnikami, zielonymi jabłkami, świeżą drożdżową bułką i zimną zieloną herbatą.
Im dłużej stało w kieliszku, tym bardziej przebijał się zapach moreli. Po
trzech dniach, które pusta butelka spędziła przy kuchennym koszu czekając na swoją
kolej w recyklingu, było wciąż morelowo. Przyznaję się do pewnej słabości
wąchania pustych już butelek, często nawet po kilku dniach. Mam nadzieję, że ktoś
jeszcze to robi, bo inaczej powinno chyba mnie to zacząć niepokoić.
Smak: zielone jabłka z domieszką
brzoskwiń i gorzkim migdałowym zakończeniem. Nie było tu oszałamiającej
świeżości, ale nie wymagajmy, żeby 60 latek wygrywał maratony. W zamian za to, wino
emanowało spokojem i imponowało elegancją;
Cena: 9,25 EUR. Porównywać do
Szampanów nie będę, chociaż mam na to wielką ochotę. Trzeba jednak oddać cesarzowi co cesarskie, więc ograniczę się tylko do stwierdzenia, że Caves
St. Martin Prestige to świetne wino, które wytrzymuje
próbę czasu niczym... dobry Szampan.
Po raz kolejny Luksemburg potwierdził,
że winiarsko jest o niebo lepszy niż piłkarsko, a Dolina Mozeli w górę rzeki
tylko zyskuje. Jeśli ktoś chce natomiast spróbować świetne 15-letnie wino
musujące i zapłacić za to 40 PLN, to takie rzeczy tylko w Luksemburgu.
Więcej o winach z Luksemburga piszę w Magazynie Wino tu
Więcej o winach z Luksemburga piszę w Magazynie Wino tu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz