Nieco ponad tydzień temu zakończyła się
najbardziej masowa impreza winiarska w Polsce, Winobranie w Zielonej Górze. Była
to dobra okazja, żeby odwiedzić tamtejsze winnice. Oczywiście nie wszystkie,
przyjemności trzeba umieć przecież sobie dawkować. Zielona Góra marketingowo zdecydowanie
dystansuje pozostałe regiony winiarskie w Polsce, ale pod względem jakości wina
i ilości winnic jej prym wcale nie jest już tak oczywisty. Mocną konkurencję
stanowią Dolny Śląsk, Małopolska, Podkarpacie, a ostatnio również winiarze
Przełomu Wisły (UWAGA: kolejność alfabetyczna). To, co wyróżnia winiarzy
lubuskich to tradycje winiarskie, których inne części Polski mogą im jedynie
pozazdrościć. Jak przystało na tradycjonalistów, zielonogórscy winiarze uprawiają
głównie odmiany vitis vinifera. Jest
to poniekąd uzasadnione (obok Dolnego Śląska i Opolszczyzny, Lubuskie należy do
najcieplejszych regionów w Polsce). Nie znaczy to oczywiście, że bardziej
odporne na chłody i wilgoć hybrydy, nie wydają się tam kuszącą perspektywą. Tyle,
że zielonogórska tradycja zobowiązuje.
Jerzy Hadzicki (fot. Szczepan Jany) |
Winnica Krucza, czyli początki polskich
naturalistów
Niespełna 4 ha rodzinnej winnicy porastają
przede wszystkim krzewy merlot, pinot noir i sankt laurent. Jerzy Hadzicki jest
prawdopodobnie jedynym naturalistą w Polsce z tak znacznym areałem. Produkcja
wina przy użyciu naturalnych drożdży i bez dodawania dwutlenku siarki, jest
trudną sztuką na każdej szerokości geograficznej. Powyżej 50°N zdaje się być jednak
czystym szaleństwem. A jednak w Buchałowie w tym szaleństwie jest metoda. Aromatico
2011 (sankt laurent) ma ciekawy intensywny ziemisty i mocno pieprzowy nos oraz
ciemny, niemal fioletowy kolor. Ponadto w Kruczej można spróbować pinot noir i
mieszanki z kilku białych odmian oraz zapatrzeć się na zachód słońca niczym w
Toskanii. Brawo za pomysł i odwagę, a medal na konkursie polskich naturalistów (oczywiście
gdyby taki się odbywał) pan Jerzy mógłby odebrać już dziś.
Winnica na Leśnej Polanie – gdzie kończy
się las, zaczyna się winnica
Jarosław Lewandowski (fot. Szczepan Jany) |
Prawie 1,5 hektarową rodzinną winnicę
porastają odmiany pinot blanc, pinot grigio, zweigelt, dornfelder, muller
thurgau, riesling, ortega i bianca. Jarosław Lewandowski, choć pogoda na leśnej
polanie czasem kaprysi, swoich win w czasie fermentacji nie dosładza. Półwytrawne
Pinot Gris 2009 ma już na koncie pierwsze wyróżnienie na ogólnopolskim
konkursie win w Zielonej Górze 2012. Jasno-różowy kolor zawdzięcza maceracji, a
aromat kompotu ze słodkich czereśni i malin-kunsztowi winiarza z Proczek. Jeśli
ktoś lubi bardziej wytrawne wrażenia, to czeka na niego pinot blanc i zweigelt.
Na pytanie, czego można życzyć polskim
winiarzom, obydwaj odpowiedzieli zgodnie – braku wiosennych i jesiennych
przymrozków oraz więcej zrozumienia ze strony ustawodawcy. Resztą zajmą się
sami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz