Jakie postanowienia robicie w pierwsze
wiosenne dni? Regularne bieganie, wyjazd w góry i przejście od dawna odkładanego
na później szlaku, wyciagnięcie z kąta zakurzonego po zimie roweru? Na pewno warto wiosną zadbać o
kondycję, ale spalone przy tym kalorie trzeba przecież jakoś uzupełniać. Jako,
że w każdym kieliszku wina ich nie brakuje (nie wspominając już o towarzyszącym
winu jedzeniu) nie zapominajmy wiosną o salonach wina, degustacjach,
festiwalach, targach, czy jakkolwiek nie nazywałoby się miejsce, gdzie na
niewielkiej powierzchni znajduje się wiele otwartych, czekających na wypicie butelek
wina i osób, które są gotowe o nich rozmawiać.
W ostatni kwietniowy weekend jednym
z takich miejsc była dawna siedziba rycerskiego zakonu Templariuszy w
belgijskim Wavre. W klasztornym refektarzu, już po raz dziesiąty, można było
spróbować win niemal ze wszystkich regionów Francji. Nie napiszę w tym miejscu,
że do Wavre zjechali najbardziej znani francuscy winiarze. I właśnie to, że tak
się nie stało, czyni takie spotkania ciekawszymi. Nie na co dzień mamy przecież
okazję próbować słodkiego Coteaux du Layon AOC z Loary, białego Vin de Pays du Mont
Caume z Bandol czy „przydomowego” szampana od Georgeton-Rafflin z Ludes. W klasztornej
kuchni czekały również lokalne dania, nie autorstwa zawodowych kucharzy,
a przygotowane przez okoliczne gospodynie.
salon wina w budynkach klasztoru Templariuszy w Wavre |
Kto
żałuje, że ominęła go w tym roku degustacja w historycznych wnętrzach w
Walonii, może powetować sobie już za dwa tygodnie w nie mniej historycznym
miejscu - warszawskiej Cytadeli. Na organizowanym przez Centrum Wina festiwalu
Kocham Wino Fest na pewno ciekawych butelek nie zabraknie. Będzie też okazja o
nich porozmawiać. Jedna degustacja więcej warta niż 10 butelek wypitych w
domowych pieleszach – jak zwykł mawiać mój kolega. A, że wiosna w pełni… na salony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz