Château des Charmes, Aligoté, 2009,
szczep: aligoté, apelacja: Niagara on the Lake VQA, kraj: Kanada.
Kupienie wina w Kandzie wcale nie jest takie łatwe. To nie Europa, w której w większości krajów wino można kupić od stacji benzynowych, przez supermarkety po sklepy specjalistyczne. Jak już znajdziemy półkę z winami w jednym z kanadyjskich liquor store, a stojące na niej wina wydadzą nam się drogie, czeka nas jeszcze jedna nieprzyjemna niespodzianka. Przy kasie do cen półkowych dodawane są podatki: federalny (GST) i lokalny (PST). Razem około kilkunastu procent. Konia z rzędem temu, kto znajdzie wino poniżej 15 dolarów kanadyjskich (około 45 PLN). Jeszcze trudniej będzie znaleźć kogoś, komu wino kupione za taką cenę w Kanadzie będzie smakowało. W liquor store oprócz licznej reprezentacji z USA i Francji, jest dużo win spod znaku klonowego liścia. Europejczykom, a może nawet bardziej Japończykom i Chińczykom, wydaje się pewnie, że Kanadyjczycy produkują tylko Icewine z hybrydy vidal blanc. Na miejscu okazuje się, że wcale tak nie jest. „Hybrydowe słodycze”, nie tylko z racji mniejszych butelek, okupują tylko niewielką część sklepowej powierzchni. Dzięki wyjątkowo konsekwentnemu eksportowi, większość słodkich win trafia prosto z kanadyjskich winnic na kontenerowce pływające zarówno po Atlantyku jak i Pacyfiku. Na lokalnym rynku zostaje za to zaskakująco duży wybór win wytrawnych. Dość drogich, i praktycznie niedostępnych poza Kanadą. Swoją drogą, czy ktoś z Was słyszał kiedyś o salonie win kanadyjskich? Dzisiejsze wino jest z Ontario, a dokładnie z Niagara on the Lake – miasteczka winnicy, położonego na południowym brzegu jeziora Ontario.
Kupienie wina w Kandzie wcale nie jest takie łatwe. To nie Europa, w której w większości krajów wino można kupić od stacji benzynowych, przez supermarkety po sklepy specjalistyczne. Jak już znajdziemy półkę z winami w jednym z kanadyjskich liquor store, a stojące na niej wina wydadzą nam się drogie, czeka nas jeszcze jedna nieprzyjemna niespodzianka. Przy kasie do cen półkowych dodawane są podatki: federalny (GST) i lokalny (PST). Razem około kilkunastu procent. Konia z rzędem temu, kto znajdzie wino poniżej 15 dolarów kanadyjskich (około 45 PLN). Jeszcze trudniej będzie znaleźć kogoś, komu wino kupione za taką cenę w Kanadzie będzie smakowało. W liquor store oprócz licznej reprezentacji z USA i Francji, jest dużo win spod znaku klonowego liścia. Europejczykom, a może nawet bardziej Japończykom i Chińczykom, wydaje się pewnie, że Kanadyjczycy produkują tylko Icewine z hybrydy vidal blanc. Na miejscu okazuje się, że wcale tak nie jest. „Hybrydowe słodycze”, nie tylko z racji mniejszych butelek, okupują tylko niewielką część sklepowej powierzchni. Dzięki wyjątkowo konsekwentnemu eksportowi, większość słodkich win trafia prosto z kanadyjskich winnic na kontenerowce pływające zarówno po Atlantyku jak i Pacyfiku. Na lokalnym rynku zostaje za to zaskakująco duży wybór win wytrawnych. Dość drogich, i praktycznie niedostępnych poza Kanadą. Swoją drogą, czy ktoś z Was słyszał kiedyś o salonie win kanadyjskich? Dzisiejsze wino jest z Ontario, a dokładnie z Niagara on the Lake – miasteczka winnicy, położonego na południowym brzegu jeziora Ontario.
Wygląd: wino w kieliszku prezentuje
się dokładnie jak kartonikowy sok jabłkowy w wysokiej szklance. Ta sama barwa,
a nawet te same refleksy;
Nos: pachnie papają, pistacjowymi
słodyczami Gaz z Iranu i bananem. Dość mocno fika z kieliszka alkohol. Podobno
jest go 13,2%, ale robi zamieszania jakby chciał dosięgnąć 15%;
Smak: połączenie kwaśnych jabłek z
wanilią. Na zakończenie zostaje w ustach uczucie jakby lizało się wcześniej
papier ścierny. Jest jakoś intrygująco chropowato i trochę melonowo;
Cena: 21 CAD (około 65 PLN). Doliczając
do tego powrotny bilet do Kanady, żeby dostać kanadyjskiego „wytrawniaka”,
wychodzi drogawo. Mimo, że wino ciekawe, a efekt papieru ściernego wręcz
unikatowy.
Mam przyjemność poinformować, że w Polsce można już dostać Kanadyjskie wino stołowe oraz lodowe :) Poznajcie Smaki Kanady. Zapraszamy!
OdpowiedzUsuń