O tureckim winie z przemysłowymi winogronami i rodzynkami w tle
- Doluca Bağcılık ve Şarapçılık, Villa Doluca Legend White, 2008, region: Aegean (zachodnia część Turcji wraz z wybrzeżem Morza Egejskiego), szczepy: Sultaniye, Semillon, Turcja.
Sultaniye (Sultana) bardziej znana jest pod nazwą Thompson Seedless. Odmiana ta króluje na marketowych półkach, tyle że nie w części z winami, a w dziale owoce-warzywa. Sultaniye można znaleźć ponadto pod postacią słynnych rodzynek - sułtanek. Czyżby Turcy nic nie robili sobie ze znanej zasady, że winogrona dzielą się na takie, które dobrze wyglądają i te z których robi się wino? - Kolor: zielonego refleksu jest tu tak dużo, że trafniej określić wino jako blado zielone z żółtym refleksem, aniżeli odwrotnie. Ciekawie się zaczyna, wino z przemysłowej odmiany o blado zielonej barwie;
- Nos: bardzo intensywny i wyraźnie winogronowy, co wcale nie jest powszechne w winach, które w przeciwieństwie do soku winogronowego w procesie fermentacji nabywają innych owocowych aromatów. Poza zapachem świeżych winogron przebija się nieśmiało cytryna i dojrzałe czerwone jabłko;
- Smak: zdecydowanie nie dorównuje intensywnością aromatowi, co sprawia nieprzyjemne wrażenie porównywalne z tym jakby ktoś szybko biegł i w pewnym momencie się przewrócił. Dość płaskie i trochę zbyt zdecydowanie zacierające po sobie ślady na podniebieniu. Zanim to się jednak stało, zdążyłem wyczuć kwaśny smak limonki z dość przyjemnym, dającym trochę wytchnienia receptorom odbierającym kwasowość, winogronowym zakończeniem;
- Cena: 6,25 Euro za butelkę. Kiedy porównuję tę cenę z 3 Euro za koszyk świeżych Thompson Seedless czy z 2,50 Euro za torebkę rodzynek sułtanek, nie żałuję że wybrałem akurat wino. Villa Doluca może nie jest jakimś wielkim doznaniem, ale na pewno nie robi ani mnie, ani ludzkości, winiarskiej krzywdy. Przy ocenie warto pamiętać, że to zdecydowanie produkcja masowa. Doluca Bağcılık produkuje 14 milionów butelek rocznie, eksportując je do 12 krajów świata.
Świat wina jest dużo większy niż się to wielu wydaje. Gdyby przeprowadzić w Europie linię wzdłuż 52 równoleżnika i sprawdzić jakie kraje leżące na południe od tej granicy nie produkują wina, okaże się, że lista ta jest bardzo krótka, a może wręcz pozostanie pusta. Zanim zadamy więc komuś pytanie czy w jego kraju produkuje się wino, lepiej dwa razy się zastanówmy. Przecież nikt nie lubi odpowiadać na głupie pytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz