Purcari, Roşu de Purcari, 2005, odmiany: cabernet sauvignon 50%, merlot 40%, malbec 10%, region: południowo-wschodnia Mołdawia, kraj: Republika Mołdawii.
Roşu de Purcari to obok Negru de Purcari najlepsza etykieta położonej w rosyjskojęzycznej części Mołdawii winnicy Purcari. W 200-letnią historię winnicy jest mi tak samo trudno uwierzyć jak w początki Browaru Wareckiego w 1478 roku. Jedno jest jednak pewne. Dziś Purcari to ponad 200 ha winnic i dobrze rozpoznawalna za granicą marka mołdawskiego wina. Wypity przeze mnie parę lat temu Pinot Noir z Purcari należy do tych win, które na stałe pozostały w pamięci. Jeśli Roşu de Purcari nie strąci tak wysoko podniesionej poprzeczki, będzie pięknie. Lekkie obawy budzi tylko powiewająca przed budynkiem winnicy w Purcari amerykańska flaga. Mam nadzieję, że jej wywieszenie nie jest uwarunkowane wsadzaniem win na kilka lat do nowego dębu. W przeciwieństwie do kombajnów czy hamburgerów, winiarsko wolę made in Moldova niż made in USA;
Roşu de Purcari to obok Negru de Purcari najlepsza etykieta położonej w rosyjskojęzycznej części Mołdawii winnicy Purcari. W 200-letnią historię winnicy jest mi tak samo trudno uwierzyć jak w początki Browaru Wareckiego w 1478 roku. Jedno jest jednak pewne. Dziś Purcari to ponad 200 ha winnic i dobrze rozpoznawalna za granicą marka mołdawskiego wina. Wypity przeze mnie parę lat temu Pinot Noir z Purcari należy do tych win, które na stałe pozostały w pamięci. Jeśli Roşu de Purcari nie strąci tak wysoko podniesionej poprzeczki, będzie pięknie. Lekkie obawy budzi tylko powiewająca przed budynkiem winnicy w Purcari amerykańska flaga. Mam nadzieję, że jej wywieszenie nie jest uwarunkowane wsadzaniem win na kilka lat do nowego dębu. W przeciwieństwie do kombajnów czy hamburgerów, winiarsko wolę made in Moldova niż made in USA;
Wygląd: biała etykieta z delikatnie zaznaczonymi
konturami winiarni miło wyróżnia się w dobie, kiedy na etykietach umieszcza się
całe zoo, bądź zrozumiałe tylko dla autora bohomazy. Wino, mimo 7 lat,
zachowywało głęboki rubinowy kolor;
Nos: dużo jeżyn i aronii. W miarę napowietrzania w
kieliszku pojawiały się coraz odważniej śliwki węgierki;
Smak: były jeżyny i mokry tytoń. Taniny, kwasowość i
alkohol rozkładały się równomiernie stwarzając wrażenie harmonii i subtelności.
Ten winiarski balet trwał dość długo. Nie było tu żadnego walenia pięścią w
stół. Wszystko z dużą klasą i delikatnością;
Cena: 72 PLN. W Roşu de Purcari usta były pełniejsze niż nos. To nie zdarza się znowu
aż tak często i znamionuje klasę wina. Dla miłośników winiarskiego mordobicia i
mocnych wrażeń, Purcari może okazać się jednak zbyt nudnym. Gdyby było o 20 PLN
tańsze napisałbym w tym miejscu, że ma dobrą cenę.
W nadchodzącym coraz większymi krokami Nowym Roku,
życzę Wam i sobie żebyśmy nie trafiali na gorsze wina niż Roşu de Purcari. Jeśli życzenia się spełnią, czeka nas
wspaniały winiarsko 2013 rok.
Moim zdaniem, cena jak na wino mołdawskie niekoniecznie znane jest absolutnie zaporowa. Problem małych krajów winiarskich polega na tym, że mało kto je zna i mało kto będzie ryzykował zakup wina w tej cenie...
OdpowiedzUsuń@Łokcie na Stole
OdpowiedzUsuńTrochę w tym prawdy jest, ale z drugiej strony Mołdawia to kraj na wskroś winiarski, z jedną z największych produkcji wina per capita na świecie (no może poza Liechtensteinem i Luksemburgiem). Poza tym znajdują się tam prawdopodobnie największe piwnice winiarskie na świecie-Milesti Mici. Jeśli chodzi o cenę to podstawowe etykiety Purcari mają faktycznie lepszy stosunek jakości do ceny. Ale ogólnie Mołdawia wydaje mi się ważnym elementem światowej układanki winiarskiej.
pozdrawiam,
Piotr