czwartek, 10 października 2013

Wino z portugalskich Azorów


Azory to archipelag 9 wysp położonych dokładnie pośrodku niczego, chociaż oceanografowie pewnie by się za takie stwierdzenie obrazili. Na jednej z nich – Pico – produkuje się wino. Białe, czerwone, deserowe a nawet wzmacniane, i wszystko na powierzchni odpowiadającej średniej wielkości europejskiemu miastu. Na tym przejawie kaprysu wulkanu klimat do produkcji wina nie jest wcale łatwy. Temperatury rzadko w lecie przekraczają 25°, a kiedy w lutym spadają poniżej +12° wszyscy zgrzytają z zimna zębami. Azorscy winiarze narzekają też na brak słońca i…mokną. Pada tu prawie dwa razy więcej niż nad Wisłą. Dzielnym mieszkańcom Pico wcale to jednak nie przeszkadza i podczas gdy na pozostałych z 8 wysp Azorzy mieszkańcy Azorów łowią ryby, robią sery, a nawet uprawiają herbatę, na Pico fermentują sok z winogron. Chociaż azorskim winom trudno przedrzeć się przez wzburzone wody Atlantyku i dotrzeć nawet do rodzimej Portugalii (o reszcie kontynentu nie wspominając) ci szczęściarze, którym udało się vinhos açores spróbować, mówią, że warto. 
 
Archipelag Azorów| fot: TagMe
Cooperativa Vitivinicola Da Ilha Do Pico, Frei Gigante, odmiany: Arinto, Verdelho, Terrantez, 2012, region: Azory, apelacja: DO Pico, kraj: Portugalia;

Wygląd: intensywny, głęboki kolor dojrzałej cytryny; 

Nos: pachniało kwiatami lipy, gruszką zapieczoną w cieście francuskim, konfiturą z pigwy i miodem;

Smak: głębią smaku dorównywało głębi otaczającego Pico oceanu. Miałem uczucie jakby wino ściągało symetrycznie smak w ustach, żeby ostatecznie dać się poczuć na samym środku języka. Słodki smak lipy był fajnie balansowany przez kwaśne jabłka. Smak Frei Gigante pozostawał na podniebieniu przez długie minuty;
 
Winiarski Gigant z wyspy Pico| fot. wino z wyboru
Cena: 6,5 euro. Jeśli mieszkając na deszczowej Pico można takie wina pić częściej, to ja chcę moknąć. Jedno z ciekawszych białych win, jakie od dawna piłem. Dzięki zapachowi kwitnącego drzewa lipy zrobiło się nawet swojsko i lipcowo, mimo że jesień w pełni.

Oprócz opisanego Frei Gigante z CVIP na Kontynent zwieziono też wina z niewielkiej rodzinnej winnicy Curral de Atlântis. Zgrane zestawienie merlot/cabernet sauvignon na Pico nabiera najwyraźniej nowego wymiaru. Niby znajome - a jednak inne, a najciekawsze to, że wcale nie gorsze. Za czerwień z Pico też piątka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz