środa, 12 czerwca 2013

Grecka Retsina


Mimo częstych ostatnio dostaw świeżej deszczówki, lato w pełni. To czas, kiedy po zimowym zapomnieniu obdarzamy znów gorętszym uczuciem rosé. Ja w stosunku do niego jestem raczej stały w uczuciach cały rok. Ale za to, kiedy nadchodzą cieplejsze dni niemal odruchowo szukam w domowych zapasach Retsiny. O jej zbawiennym wpływie na organizm człowieka świadczy chociażby ta etykieta:
Malamatina - kapslowana Retsina z Salonik
Retsina to najczęściej białe (bywają też różowe) wino, do którego w procesie produkcji dodawana jest żywica sosny. Z żywicą jest jak z czosnkiem. Nawet niewielkie ilości są łatwo wyczuwalne w smaku. W konsekwencji, Retsina smakuje bardziej żywicą, niż czymkolwiek innym. Jeśli tylko jest mocno schłodzona, w upalne dni sprawia nie mniej przyjemności niż włączenie klimatyzacji. Ja nalewam ją zawsze do szklanki. W kieliszku jakoś nie bardzo mi pasuje. Przedkładam również kapslowaną nad korkowaną. Zdarzało mi się retsinować na aperitif, do dania głównego, a nawet zaraz po lodach. W południe i o północy, a nawet kilka razy w środku zimy:

E. Malamatina & Son S.A., Retsina, bezrocznikowe, odmiany: savatiano, rhoditis, bezrocznikowe, region: jak Hellada długa i szeroka, kraj: Grecja;

Wygląd: już sama etykieta porządnie nakręca i stawia na nogi. Malamatina miała jasno-żółty kolor;

Retsina najlepiej smakuje ze szklanki

Nos: nad całą szklanką unosił się zapach żywicy. Pachniała dokładnie tak, jak moja ubrudzona niedawno żywicą koszula (nie zrobiłem tego w kulcie Retsinie). Po ściankach delikatnie próbował się przebić, rachityczny z definicji, zapach soku z cytryny;

Smak: podobnie jak w nosie dominowała żywica. Dendrologo-enologom zostawiam ocenę, czy był to smak żywicy z drzewa sosnowego, czy może z jakiegokolwiek innego (jeśli w ogóle żywice mogą się od siebie różnić). Malamatine charakteryzowała ponad przeciętna kwasowość;
    
Cena: 4 euro. Retsina to zjawisko z pogranicza świata wina i magii. Podobno ma tyle zwolenników, co wrogów. Ja należę do tych pierwszych i nie dam o niej złego słowa powiedzieć. Zwłaszcza latem.

4 komentarze:

  1. Tez ja lubie choc nie kazdego dnia mozna ja u nas dostac. Pozdrawiam Tadek https://www.facebook.com/DreamBnB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Tadeusz
      Faktycznie poza Grecją Malamatinę wcale nie jest tak łatwo kupić. Za to w północnej Grecji stoi na półkach każdego spożywczaka:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. I co dalej...?:) Czy w Polsce można ją kupić...?

    OdpowiedzUsuń
  3. @anonimowy
    Malamatinę niełatwo w Polsce dostać, ale zawsze znajdzie się jakiś zamiennik:-)
    Pozdrawiam
    Piotr

    OdpowiedzUsuń