Wino z ziemi niczyjej
Golan Heights Winery, Yarden Mount Hermon, 2010, odmiany: Merlot, Cabernet Sauvignon, Cabernet Franc, Malbec, Petit Verdot, region: Wzgórza Golan, kraj: Izrael.
Na blogu Wino z wyboru pojawiły się do tej pory wina z ponad 20-stu różnych krajów, dziś przyszedł czas na wino z terytorium okupowanego, którego przynależność państwowa znajduje się w zawieszeniu od przeszło 40 lat. Nie ulega jednak wątpliwości, że na Wzgórzach Golan w Golan Heights Winery wino robią Izraelczycy, stąd taki wpis na początku notki. Ale do rzeczy, bo ma być o winie, a nie o trudnych sąsiedzkich relacjach. Golan Heights Winery należy do pionierów nowoczesnego izraelskiego przemysłu winiarskiego. Na początku lat 80-ych ubiegłego wieku, w głównej mierze dzięki temu właśnie producentowi, wina izraelskie weszły na światowe salony. Na sukces Golan Heights Winery pracują dziś 4 kibuce i tyleż moszaw. Produkuje się tu wina pod trzema etykietami: Yarden, Gamla i Golan;
Wygląd: ciemny, atramentowy kolor nie zaskoczył biorąc pod uwagę szerokość geograficzną, na której uprawia się w Izraelu winorośl;
Nos: pachniało wiśniami, śliwkami i nalewką z aronii. Czarna porzeczka potrzebowała kilku minut, żeby udało się jej ostatecznie przebić. Te wszystkie aromaty tkwiły jednak w słodkim uścisku wanilii;
Smak: wino – tłuścioch. Duży alkohol i kwasowość w połączeniu z solidnymi taninami. Aronie rozgrzewały, niczym nalewka pita w czasie przeziębienia. Na finiszu wyraźna aroniowa cierpkość;
Cena: 10,50 EUR Yarden Mount Hermon ma wszystko to, co jest potrzebne, żeby je polubić. Z jednej strony mocne i ciężkie, z drugiej jakoś kokieteryjnie kobiece. Gdybym miał się jednak do czegoś przyczepić, to mógłbym zarzucić mu zbyt pospolite rysy. Taki mięśniak z siłowni lub blondynka z długimi włosami.
To miejsce zarezerwowałem sobie na dzielenie się radością po awansie Polaków do ćwierćfinału Euro 2012. Niestety, musi pozostać puste do następnego razu!
Na blogu Wino z wyboru pojawiły się do tej pory wina z ponad 20-stu różnych krajów, dziś przyszedł czas na wino z terytorium okupowanego, którego przynależność państwowa znajduje się w zawieszeniu od przeszło 40 lat. Nie ulega jednak wątpliwości, że na Wzgórzach Golan w Golan Heights Winery wino robią Izraelczycy, stąd taki wpis na początku notki. Ale do rzeczy, bo ma być o winie, a nie o trudnych sąsiedzkich relacjach. Golan Heights Winery należy do pionierów nowoczesnego izraelskiego przemysłu winiarskiego. Na początku lat 80-ych ubiegłego wieku, w głównej mierze dzięki temu właśnie producentowi, wina izraelskie weszły na światowe salony. Na sukces Golan Heights Winery pracują dziś 4 kibuce i tyleż moszaw. Produkuje się tu wina pod trzema etykietami: Yarden, Gamla i Golan;
Wygląd: ciemny, atramentowy kolor nie zaskoczył biorąc pod uwagę szerokość geograficzną, na której uprawia się w Izraelu winorośl;
Nos: pachniało wiśniami, śliwkami i nalewką z aronii. Czarna porzeczka potrzebowała kilku minut, żeby udało się jej ostatecznie przebić. Te wszystkie aromaty tkwiły jednak w słodkim uścisku wanilii;
Smak: wino – tłuścioch. Duży alkohol i kwasowość w połączeniu z solidnymi taninami. Aronie rozgrzewały, niczym nalewka pita w czasie przeziębienia. Na finiszu wyraźna aroniowa cierpkość;
Cena: 10,50 EUR Yarden Mount Hermon ma wszystko to, co jest potrzebne, żeby je polubić. Z jednej strony mocne i ciężkie, z drugiej jakoś kokieteryjnie kobiece. Gdybym miał się jednak do czegoś przyczepić, to mógłbym zarzucić mu zbyt pospolite rysy. Taki mięśniak z siłowni lub blondynka z długimi włosami.
To miejsce zarezerwowałem sobie na dzielenie się radością po awansie Polaków do ćwierćfinału Euro 2012. Niestety, musi pozostać puste do następnego razu!
Piłem swego czasu kilkuletniego Jardena o wyrazistych nutach suszonych owoców, lekko pikantny, bardzo fajny. Zresztą podobnie jak i inne wina z Golan Heights.
OdpowiedzUsuń@Łokcie na stole
UsuńWygląda więc na to że Yarden dobrze znosi próbę czasu. Ja też lubię czerwone Golan Heights. Białe jak dla mnie jest zbyt beczkowe, w takim amerykańsko-australijskim stylu.
Pozdrawiam,
Piotr