poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Bułgarski Gewurztraminer z Tracji

Bułgarsko-włoska współpraca winiarska

  1. Edoardo Miroglio EOOD, Sant’ Ilia Gewurztraminer, 2009, region: Nizina Tracka, szczep: Gewurztraminer, kraj: Bułgaria;
    Włoch Edoardo Miroglio zainwestował w winnice leżące w okolicach wsi Elenovo ponad 22 milionów Euro. Przynajmniej tak mówi. Zawsze kiedy słyszę o podobnych inwestycjach, żałuję trochę, że nie znalazł się żaden autochton, który zdecydowałby się na podobny krok, dzięki czemu wino z Elenova pozostałoby jakby „bardziej bułgarskie”. Zresztą zagraniczne inwestycje nie dotyczą tylko Bułgarii. Nie jestem oczywiście winiarskim nacjonalistą, a jedynie, jak bym to określił, zapalonym kibicem środkowoeuropejskiego winiarstwa.
  2. Wygląd: jasna cytryna z delikatnym zielonkawym refleksem. Na ściankach kieliszka widoczne drobne bąbelki potwierdzające fakt, że drożdże rozprawiały się z cukrem nawet po zakorkowaniu butelki (wtórna fermentacja). Robotę wykonały niezmiernie starannie, bo w winie, jak miałem się po chwili przekonać, zupełnie brak nieprzefermentowanego cukru;
  3. Nos: średnio intensywny, cytrynowy. Kiedy już chciałem okrzyknąć Bułgarów wynalazcami cytrynowego Gewurztraminera, wino wyraźnie zaczęło nabierać, tak charakterystycznych dla odmiany, aromatów liczi i kwiatów. Po 5 minutach z „wynalazku” zostało już niewiele. I kiedy wydawało się, że nos już niczym nie zaskoczy, przebił się wyraźny zapach dojrzałych gruszek;
  4. Smak: tłuste, oleiste w ustach. Liczi, papaja i sporo kwiatów. Smak zostaje w ustach na długie minuty;
  5. Cena: 9 EUR. Za największą zaletę Sant’ Ilia uważam dynamiczny, zmieniający się nos. Było ciekawie, a momentami nawet zaskakująco, o co przy Gewurztraminerze wcale nie jest łatwo. W smaku już bez takich fajerwerków, ale obyło się też bez jakichkolwiek przykrości. Bułgarski Gewurztraminer, choć pewnie niewybitny, jest co najmniej solidny.
Jeśli komuś wciąż Bułgaria kojarzy się  wyłącznie z Sophią, to czas najwyższy to zmienić. Bułgarzy produkują wiele ciekawych win, we wciąż niezłych, choć coraz wyższych niestety, cenach. Do najciekawszych, moim zdaniem, należą potężne taninowo-alkoholowe wina, robione z takich odmian jak Mavrud, Melnik, Cabernet Sauvignon, czy niewiele lżej tu traktowany - Merlot.

2 komentarze:

  1. na miejscu taki Traminer Orachowitza to ok 1,5-2 € , bardziej "winko' ni wino. Nie wiem czy miejscowi autochtoni chcą w to inwestowac 22m€, tam jeszcze nikt nie sięga gdzie wzrok nie sięga :)
    ducale

    OdpowiedzUsuń
  2. @ducale
    Sant' Ilia producent sprzedaje na miejscu za 3 €. Widać wyższa półka;-)W każdym razie tyle na pewno jest warte. Bardziej wino niż winko, chociaż z Oriachovitza nie mam porównania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń