poniedziałek, 26 listopada 2018

Plamy z wina

Ile razy zdarzyło Wam się oblać mniej lub bardziej ulubioną koszulę, marynarkę czy koszulkę winem? Zwłaszcza leniwa, niezobowiązująca, wieczorna degustacja w domu sprzyja takim zdarzeniom. Tak, tak, przyciąganie ziemskie działa zawsze i wszędzie! W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że nie mam ani jednego T-shirta, który nie nosiłby dumnie śladów degustacyjnych. Trochę mnie to złościło, bo człowiek nie dość, że wydaje na wino, to jeszcze co chwila na czyste ubrania. Niezadowolony z takiej sytuacji podjąłem próby usuwania plam. Szło jak po grudach i zazwyczaj do kosztów wina, ubrania dochodził koszt proszku i jeszcze cenniejszego czasu. Plamy znikały niezwykle rzadko. Wreszcie znalazłem rozwiązanie. Z góry zastrzegam, że nie ma ono charakteru uniwersalnego i jest zastrzeżone dla mieszkańców Łodzi i okolic. Jedyną pralnią, w której spojrzeli na moje po-degustacyjne koszule i marynarki ze zrozumieniem była Pralnia Łódka mieszcząca się w Centrum Handlowym Sukcesja na alei Politechniki 1. Stosują tam system prania wodnego, który jest daleko bardziej skuteczny w usuwaniu plam z tanin niż system prania chemicznego. Poradzili sobie z plamami nie tylko po lagrein, czy pinot noir ale nawet po takich gigantach jak z zinfandel, merlot czy cabernet sauvignon. A ja wreszcie odzyskałem podczas degustacji pewien spokój, jakże potrzebny by należycie oddać swój czas i zmysły winu.

oops I did it again

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz