W winnicy Papa Zurabo w kachetyjskim Kvemo Alvani odprzemysławiają
produkcję wina. A dokładnie robi to prawie 70-letnia Nino. W swojej niewielkiej
przydomowej piwnicy ma 10 starych dębowych beczek, 6 ceramicznych qvevri i
urządzenie do produkcji chachy (mocnego alkoholu powstającego w procesie
destylacji tego wszystkiego, co zostaje z winogron po zakończeniu fermentacji).
Nino fermentuje w zakopanych w ziemi i przykrytych gliną, ceramicznych qvevri. Po
około 30 dniach oddziela wino od moszczu. Następnie przelewa je na kolejne 2-3
miesiące do ceramicznych naczyń. W tym czasie wino klaruje się i ostatecznie
zanika fermentacja. Styczeń/luty to czas, kiedy trafia do dębowych beczek. Ich
wiek w Papa Zurabo sugerowałby, że mamy raczej do czynienia z przechowywaniem whisky,
a nie produkcją wina. Najstarsze mają nawet 50 lat, natomiast najmłodsze liczą
sobie, bagatela, 25 wiosen. Stamtąd wino trafia już, bezpośrednio przed
konsumpcją, do karafki, gdzie łapie trochę świeżości. W Papa Zurabo produkują w
ten sposób zarówno biel jak i czerwień. Żadnych nierdzewnych kadzi, regulacji
temperatury, nowych beczek, siarkowania czy szlachetnych drożdży. Efekt? Dla
jednych dziwaczny winiarski skansen, dla mnie raczej powrót do korzeni i
możliwość przypomnienia sobie, czym tak naprawdę jest wino.
![]() |
Stare beczki w piwnicy Papa Zurabo| fot: Wino z wyboru |
Krzewy winorośli w Papa Zurabo mają około 40-50 lat. Z
białych odmian uprawia się tu wszechobecne w Gruzji rkatsiteli oraz mtsvane i khikhvi.
Czerwona odmiana to oczywiście niekwestionowany król Kachetii – saperavi.
Najbardziej intrygujące było białe wino (ze wszystkich
3 uprawianych odmian) z 2011 r. Ponad miesięczna fermentacja na skórkach i
prawie dwa lata w dębowej beczce. Wino miało herbaciany kolor i mocno orzechowy
nos. Pachniało też świeżym chlebem i suszoną figą. Pomimo swojego wieku i
znacznego utlenienia, w smaku zachowywało żywą kwasowość. Dominował smak
świeżych orzechów, a po każdym łyku, pozostawał w ustach delikatny słonawy
posmak. Wszystko to z zachowaniem niebywałej wręcz elegancji.
![]() |
Od lewej do prawej z głębi stołu: miodówka, chacha, białe 2011, białe 2013 i saperavi 2013| fot: Wino z wyboru |
Wino można zrobić samem ale można też...wygrać!
OdpowiedzUsuńTutaj link do ciekawego konkursu:
http://www.mezzekmoments.pl/
Wspaniała winnica i wyborne wina. Miałem z nimi już do czynienia i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wypić lampę właśnie w tej winnicy.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że tematy na niektórch blogach się ze sobą pokrywają i nie ma sensu czytać całego, dla jednego wniosku. Lecz są takie, które godne są rzucenia okiem - dokładnie jak ten.
OdpowiedzUsuń@Jowisz
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania. Cieszę się, że ten blog trafia w niektóre gusta.