czwartek, 2 stycznia 2014

Gruzińskie wino z qvevri


Wina w Gruzji to sprawa wagi państwowej. Gruzińskie winiarstwo zdaje się być kompletnym. Produkuje się tu wszystko co świat widział i dodatkowo jeszcze wina fermentowane w qvevri. Nad Mtkwari wina dzielą na europejskie (dojrzewające w drewnianych beczkach) i gruzińskie (fermentowane i starzone w glinianych wazach zakopanych w ziemi, zwanych qvevri).  Nie zmienia to faktu, że zdecydowana większość win w Gruzji produkowana jest metodą „europejską”. Co ciekawe qvevrują nie tylko czerwień, ale i biel. Te drugie dostają w spadku po pobycie w glinianej wazie niepowtarzalny zadziorny, „brudny” nos. Czerwone robią się bardzo taninowe (kilkumiesięczny kontakt ze skórkami) i gubią owoc i kwasowość. Rzadko które wina przebywają w qvevri dłużej niż 6 miesięcy. Zazwyczaj trafiają stamtąd od razu do butelek, ale niektórzy producenci umieszczają je jeszcze na kilka miesięcy w drewnianych beczkach, gdzie nabierają „europejskiego” charakteru. Sztuką jest wyciągnięcie z qvevri tego co najlepsze, nie tracąc jednocześnie świeżości.

Winery Khareba, Monastery Wines Saperavi, 2011, szczep: saperavi, region Kachetia, kraj: Gruzja;

Wygląd: wino o ciemnej, prawie czarnej barwie. Zresztą każdy by tak wyglądał, gdyby 6 miesięcy spędził pod ziemią;

Nos: z jednej strony trochę gliniasto-ceglany, ale jednocześnie zaskakująco, biorąc pod uwagę pochodzenie, owocowy. Są konfitury z jeżyn, dojrzałe granaty i wiśnie;

Gruzińskie wina z qvevri| fot: Wino z wyboru
Smak: miękkie, z solidną, ale i równomierną kwasowością. Owoc po prostu rozlewał się po języku. Delikatna ziemistość dodawała mu atrakcyjności;

Cena: 48 PLN. Świetnie zrobione, niebywale energetyczne wino. Zadaje kłam wszystkim opiniom o anachronizmie fermentacji w glinianych qvevri. Jeśli ktoś chce jednak spróbować qvevrowej esencji, polecam wino z prawej strony na zdjęciu. Tu nie ma już żadnego owocowego makijażu. Nie znaczy to oczywiście, że nie jest ciekawie.

W Nowym 2014 Roku życzę wszystkim czytelnikom i tym którzy trafili tu przez przypadek, wielu winnych i niewinnych przyjemności.

7 komentarzy:

  1. Rzadko mam okazję pić gruzińskie wina. Piłem wina z winiarni Gorelli i przyznam ze Saperavi było rewelacyjne. Szkoda, że firma która to importowała do Polski już tego nie robi.
    Powyższe wino dostanie się w Polsce??

    OdpowiedzUsuń
  2. @Topdycha
    Ja z kolei nie miałem okazji próbować Gorelli. Mam wrażenie, że Polsce jest całkiem niezły wybór win gruzińskich (Tbilvino, Mildiani, Teliani Valley, Badagoni, Telavi). Kiedyś całkiem dużo win miał Piotr i Paweł. Khareby myślę, że jeszcze nie ma, chociaż mogę się mylić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wina z Gruzji są naprawdę świetne, ale nie od razu mi posmakowały. Dopiero wizyta w Gruzji, poznanie tamtejszej kultury, procesów wytwarzania wina i życzliwości ludzi wpłynęło na moje podejście do wina gruzińkiego. Dziś wydają mi wyjątkowe i najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. @anonimowy
    Pełna zgoda, a tym co będą w Gruzji polecam kupowanie wina w tamtejszych "warzywniakach" albo bezpośrednio w winnicy. I nie przejmujcie się, że naleją je wam do plastikowej butelki....

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, cieszę się, że prawdziwe, tradycyjne gruzińskie wina zyskują na uznaniu. Jest ich wielkim admiratorem. Również dlatego gratuluję bloga. Zapraszam do lektury mojego. Dużo tu informacji o produkcji wina w kwewri: http://gruzja-turystyka.blogspot.com/2014/05/gruzja-ojczyzna-wina.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Wina gruzińskie posiadają niepowtarzalny smak i ten kto chociaż raz spróbował ich smaku będzie do powracał. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gruzińskie wina bardzo łatwo dostać w Polsce, chociażby w Leclerc'u albo właśnie Piotrze i Pawle, a poza tym jest masa sklepów internetowych, które takowe sprzedają. Choć w smaku są pyszne trzeba na nie uważać - bardzo są ciężkie.

    OdpowiedzUsuń