poniedziałek, 7 stycznia 2013

Wina białoruskie

Migawki z winiarskiej Białorusi


Ambassador, Sauvignon, 2009, szczep: souvignon blanc, kraj: Białoruś.
U naszych wschodnich sąsiadów marketowe półki uginają się od wina. Widoczna jest, co prawda, lekka nadreprezentacja win z Gruzji, Mołdawii czy Ukrainy, ale bez trudu można znaleźć tam także wina francuskie, włoskie, czy południowoafrykańskie. Narażona w każdej chwili na międzynarodową izolację Białoruś nie byłaby jednak sobą, gdyby obok własnych autobusów, traktorów czy telewizorów, nie produkowała także wina. Robi to z pomocą Mołdawii, która winorośli ma aż w nadmiarze, a winodolary są jej wyjątkowo potrzebne. Znad Dniestru nad Prypeć przesyłany jest wstępnie przefermentowany „materiał winny”. W powstałej w 2000 roku Mińskiej Fabryce Win Gronowych wino podlega dalszej fermentacji i kupażowaniu. Tym sposobem na białoruskie stoły, co roku, trafia prawie 14 milionów butelek rodzimego (przynajmniej częściowo) wina. Pełen przekrój - od musujących po słodkie, od sauvignon blanc po saperavi. Kilkunastu z nich miałem okazję spróbować podczas promocji w jednej z największych białoruskich sieci supermarketów - Euroopt. Były niczym stan białoruskich dróg - zaskakująco przyzwoite. Zauważalna była jednak delikatna tendencja wzrostu jakości wraz ze wzrostem zawartości cukru. Żeby nie było za łatwo, na stół trafi dziś wino wytrawne z odmiany sauvignon blanc;
Białoruski sauvignon blanc

Wygląd: nie tylko blado, ale wręcz białożółte z bladozielonym refleksem;

Nos: zapach soku winogronowego, agrestu, białych landrynek z odrobiną limonki;

Smak: wino zawijało się na języku, niczym przyzwoita francuska, czy włoska stołówka. Ponadto, niezła kwasowość i trochę mdławego landrynkowe zakończenia. Sauvignon z Mińska zanim zniknęło z podniebienia zostawiało metaliczny posmak, który ostatecznie był przykrywany przez łagodne słodkawe zakończenie. Sauvignon prężyło się niczym uczestnicy parad wojskowych 3 lipca w białoruskiej stolicy; 

Cena: 22 700 białoruskich rubli (8,5 PLN). Na północy Europy za taką cenę wcale nie tak łatwo kupić coś lepszego. 

Mińska Fabryka Win Gronowych potwierdza, że swoją pionierską misję traktuje poważnie. Białoruś krajem winiarskim nigdy nie była, ale Ambassador, z wydatną pomocą mołdawskiego słońca, robi co może by to zmienić.


4 komentarze:

  1. Te landrynki dają dobry punkt odniesienia, co do ceny wina i sposobu fermentacji.Cóż, może uda im się z czasem podbić Europę, ale pewnie nie tym winem.
    Swoją drogą, straszną mają na tej białorusi inflację...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Europy rzeczywiscie nie podbije, ale Wspolnote Niepodleglych Panstw kto wie :-)

      Usuń
  2. Dziękuję za ciekawy tekst. Czytałem go od razu, gdy się ukazał, ale dziś mam szczególny powód, by zamieścić komentarz. Agencja BiełTA poinformowała właśnie, że białoruskie wino sauvignon, sprzedawane pod marką Ambassador w konkursie "San Francisco International Wine Competition" uzyskało brązowy medal. Sukces jest tym większy, że był to debiut białoruskich winiarzy we wspomnianym konkursie, a przy tym konkurencja była spora (4,9 tys. win z 30 państw).
    Pozdrawiam serdecznie
    PS. Lepiej chyba tłumaczyć nazwę firmy na "Mińska Fabryka Win Gronowych".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @anonimowy
      Dziękuję za poprawkę, zmienienione, faktycznie Mińska Fabryka Win Gronowych brzmi lepiej....

      Usuń