czwartek, 6 września 2012

Wino naturalne Vin de France


Wino, któremu apelacja nie przeszkadza 

Domaine Clos des Cimes, Les Petits Sylphes, 2011, apelacja: Vin de France, odmiany: grenache blanc, ugni blanc, chasselas, kraj: Francja.
Współwłaściciel Clos des Cimes, Raphaël Gonzales sprawuje funkcję prezesa Jeunes Vignerons d’Europe.
W tym stowarzyszeniu młode wilczki niskonakładowego winiarstwa wymieniają wzajemne doświadczenia i starają się ocalić swoje wina od zapomnienia. A ściślej mówiąc sprawić, żeby zapomnienie ich stało się w ogóle możliwe - czyli przedstawić je szerszej publiczności. Wielu z nich produkuje wina metodami naturalnymi, zasilając jednocześnie szeregi takich społeczności jak Vins naturels, czy pełniącej rolę prekursora winiarstwa naturalnego we Francji l’Association des vins naturels. Fascynacji winiarstwem naturalnym nie ukrywają także w Clos des Cimes. Oto jak Raphaël tłumaczy na wskroś niemarketingową apelację Vin de France swojego Les Petits Sylphes: „przy kompozycji szczepów kieruję się terroir, nie przepisami apelacji Côtes du Rhône, która wyklucza dla białych win równomierne użycie grenache blanc, ugni blanc i chasselas. Produkuję dobre Vin de France, zamiast przeciętnego Côtes du Rhône AOC”. Trzeba przyznać, że odwaga godna prezesa Jeunes Vignerons d’Europe; 

Wygląd: po nalaniu do kieliszka w winie pojawiły się drobne bąbelki. Dodanie przed zabutelkowaniem zaledwie śladowych ilości dwutlenku siarki, nie mogło całkowicie zapobiec wtórnej fermentacji. Z powodzeniem zapobiega natomiast nazajutrz bólowi głowy tych, którzy z przesadną gorliwością oddali się obowiązkom degustatorskim. Wiek twórcy etykiety Les Petits Sylphes szacuję na 6-7 lat, chociaż jeśli dzieciak miał zdolnych rodziców może być też młodszy. Złoty kolor wina podkreślała wykonana z białego szkła butelka;

Nos: mocny zapach szałwi. Jeśli ktoś za nim nie przepada Les Petits Sylphes w najlepszym wypadku może go zmęczyć. Ja akurat szałwię uwielbiam, zresztą taki aromat w winie nie trafia się na co dzień. Była też wyczuwalna skórka mandarynki i świeże morele. A wszystko atakowało, jak to w winach naturalnych, ze zdwojoną siłą; 

Smak: Les Petits Sylphes zaczynało od dużej kwasowości, która niebawem ustępowała miejsca smakowi miodu spadziowego. Ten znikał jednak jeszcze szybciej niż się pojawiał, pozostawiając smak, jaki ma się w ustach liżąc blachę. Blaszany finisz utrzymywał się na podniebieniu po wsze czasy;

Cena: 8,5 EUR. Szałwiowo-metaliczne naturalne Vin de France dostarcza niezapomnianych wrażeń. Mimo dość oryginalnych cech zachowywało świeżość, intensywność i głębię, których mogłoby mu pozazdrościć niejedno Côtes du Rhône AOC. Prezes miał rację!

Apelacja w winie jest istotna, ale z drugiej strony nie powinniśmy się do niej nadmiernie przyzwyczajać. Gdyby tylko ona miała decydować o jakości wina, wyeliminowalibyśmy ze sztuki winiarskiej czynnik ludzki, a wybór butelki ograniczałby się do zastosowaniu wzoru: cena×apelacja=nasze zadowolenie. Na szczęście tak jeszcze nie jest.
Więcej o winach naturalnych piszę w Magazynie Wino tu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz