czwartek, 12 lipca 2012

Riesling z Luksemburga


Riesling też mozelski

Domaine Cep d’Or, Stadbredimus Riesling Grand Premier Cru, 2010, szczep: riesling, apelacja: Moselle Luxembourgeoise AC, kraj: Luksemburg.
Zacznę od pytania skierowanego do wszystkich, którzy ten mały kraj, świadomie bądź przypadkiem, mieli okazję odwiedzić. Czy spotkaliście luksemburskie wino, które kosztowało więcej niż 15 EUR i czy jakikolwiek Luksemburg (z wyłączeniem nieprzewidywalnych jak wszędzie win stołowych) sprawił Wam zawód? Mnie powyżej 15 EUR udało się znaleźć tylko vins de glace (wino lodowe), a i większych rozczarowań z Wielkiego Księstwa brak. Wspominam o tym, bo kraj łatwo przeoczyć na wakacyjnych szlakach. Chyba, że przyciągną kogoś najniższe na zachód od Odry ceny paliwa. Jak już się tam znajdziecie, rozważcie podwójne tankowanie. To drugie niekoniecznie na stacji benzynowej, choć i tam jest taka możliwość. Przy winiarskich zakupach warto pamiętać, że najwyższa luksemburska apelacja Grand Premier Cru stanowi aż 20% całej produkcji, stając się raczej solidną podstawą, niż luksusem
;

Wygląd: kolor złoty, a nawet lekko bursztynowy, chociaż nie jestem pewien czy kolor „lekko bursztynowy” w ogóle istnieje;

Nos: mineralność, która powoduje u mnie uczucie kręcenia w nosie. Ponadto pachniało gotowaną zieloną fasolką oraz niedojrzałą papryką, którą zawsze wkładam na podróż do kanapek, żeby zachować złudzenie ich świeżości. Oprócz tego dużo melona, mniej cytryn i chyba najmniej brzoskwiń. Wszystko to przy wyraźnym akompaniamencie biszkoptów. Nos był zresztą na tyle dynamiczny, że z upływem czasu znalazłoby się pewnie coś nowego;

Smak: zielone cytryny, których natężenie lekko wykręcało twarz. Riesling z Cep d’Or pozostawiał w ustach wyraźnie słony posmak, co czyniło go niebanalnym i wyjątkowo atrakcyjnym jako aperitif;

Cena: 7 EUR. Wino z wielopiętrowym nosem, lekkim i kwaśnym smakiem oraz słonym, pobudzającym apetyt finiszem. Czego chcieć więcej od młodego rieslinga?  

Dolina Mozeli to nie tylko Niemcy. Fakt ten jednak w świadomości winomanów jest często zapominany. Dziwi to tym bardziej, że styl win znad luksemburskiej Musel (Moselle) i niemieckiej Mosel często znacznie się od siebie różni. W Luksemburgu dosładzanie wina nieprzefermentowanym sokiem z winogron ma charakter marginalny. Próżno tu szukać półsłodkich czy półwytrawnych 10-procentowców, które tak upodobali sobie producenci nad niemiecką Mozelą.
Więcej o winach z Luksemburga piszę w Magazynie Wino tu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz