piątek, 22 listopada 2013

Portugalskie rosé z regionu Dão


Takie nastały czasy, że Portugalia kojarzy mi się z zakupami spożywczymi w kolorze żółto-czerwonym, najlepszym piłkarzem na świecie, a dopiero na trzecim miejscu z winem. Do szerszej świadomości pijących wino udało się przebić przede wszystkim wzmacnianemu Porto i bąbelkowemu i niedrogiemu Vinho Verde. Cała reszta portugalskich regionów winiarskich zlewa się w jedną masę, o przyjemnie dla ucha brzmiących nazwach zakończonych na samogłoskę, a często nawet na dwie. Jednym z takich miejsc jest położony na południowy zachód od znanego z produkcji Porto Douro, region Dão. Nie zważając na ukuty stereotyp wina różowe pijam nie tylko latem, ale przez cały rok, włącznie z listopadową szarugą.
 
fot: Wino z wyboru
Vinhos de Darei Lda, Lagar de darei rosé, 2011, odmiany: alfrocheiro, touriga nacional, jean i tinta roriz, apelacja: Dão DOC, kraj: Portugalia;

Wygląd: wino miało ciemniejszą barwę, niż niejedno czerwone. Pewnie duży w tym udział odmiany alfrocheiro, która w wersji czerwonej daje wina o ciemnej barwie;

Nos: o ile wyglądem Lager de darei podszył się pod wina czerwone, o tyle nos nie pozostawiał już wątpliwości, że mamy do czynienia z rosé. Wyczuwalne było dużo czerwonej porzeczki z domieszką agrestu. Zapach wanilii czynił nos jeszcze bardziej łagodnym;

Smak: wino, jak na rosé, esencjonalne (dobra kwasowość i owoc), ale pozbawione raczej wyrazu. Miałem wrażenie, że już gdzieś je piłem.

Cena: 6 euro. Jeśli ktoś szuka winiarskich uniesień, to Lagar de darei rosé raczej ich mu nie dostarczy. Może trochę szkoda, bo pogłębia się krzywdzący rosé stereotyp win przyjemnych, jednak dość neutralnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz